Letnia promocja

−20% na wszystkie książki

Historia rozwoju literatury grozy

Literatura grozy czyli jaka? Po nitce do kłębka makabryczności powieściowej

Nim zarysujemy pokrótce historię rozwoju literatury grozy, warto zastanowić się, jakie zabiegi literackie wpływają na wywołanie w czytelniku uczucia niepokoju. Co konkretnie sprawia, że się boimy? Jakie utwory podnoszą nam ciśnienie i wywołują u nas dreszcze przerażenia? Wcale nie tak łatwo jest sformułować jednoznaczną odpowiedź. Co więcej, pytanie to cofa nas do kwestii fundamentalnych, czyli do sporu literaturoznawców o literaturę fantastyczną. Czy literatura fantastyczna, a co za tym idzie jej liczne gatunki – fantasy, science fiction, literatura grozy – to literatura, która wywołuje w czytelniku uczucie fantastyczności? A może o nadaniu tej kategorii przesądza konstrukcja świata przedstawionego w utworze, obfitującego w nieprawdopodobne, zaskakujące i stanowczo niewerystyczne wydarzenia?

Filozoficznych fundamentów jednego z gatunków literatury fantastycznej, czyli literatury grozy (ang. weird fiction albo horror story) upatruje się w założeniu, że poza światem poznawalnym za pomocą zmysłów istnieje drugi, alternatywny świat, który nie jest dostępny w akcie jednostkowej percepcji. Kontakt z tym światem, na co dzień niedostępny, może jednak zostać do pewnego stopnia zapośredniczony przez marzenia senne, przeczucia, praktyki okultystyczne czy mistyczne wizje. Obcowanie z tym, co niezwykłe, a zatem eksploracja nieoswojonych poznawczo warstw rzeczywistości wywołuje uczucie niepokoju, zagrożenia oraz pobudzenie zmysłów poprzez wrażenie zanurzenia w tym, co nadprzyrodzone, a przez to rzadkie i wyjątkowe. Innymi słowy, boimy się, ponieważ znajdujemy się w sytuacji niezrozumienia, a nade wszystko chcemy przecież oswoić, zrozumieć, zbadać i podporządkować narzędziom logiki.

Jakie były wyznaczniki kanonu fabularnego literatury grozy w chwili jej narodzin? Przede wszystkim powstanie literatury grozy wiąże się z rozwojem romansu gotyckiego w dwóch odsłonach: terror gothic oraz sentimental gothic. W obu przypadkach wydarzenia w świecie przedstawionym osadzone były w upiornej scenerii, często cofającej się sentymentem do kulturowego dziedzictwa wieków średnich. Sceneria ta pozwalała autorom stworzyć aurę grozy i zagadkowości, która intensyfikowała wewnątrzpowieściową tajemniczość wydarzeń.

Wiek XX przyniósł degradację gatunku, czego skutki utrzymują się do dziś. W świadomości zbiorowej literatura grozy uchodzi współcześnie za literaturę popularną, a więc niewystarczająco wysoką artystycznie, aby zakwalifikować ją do kategorii literatury pięknej. Upadek literatury grozy, której formę stworzyli przecież niekwestionowani XVIII- i XIX-wieczni mistrzowie słowa, w dużej mierze wynikał z faktu, że jej ramy gatunkowe od początku były ściśle określone i nie mogły podlegać daleko idącym renegocjacjom. Konstrukcja utworów, przynależących do nurtu literatury grozy, była więc oparta na stabilnej powtarzalności elementów świata przedstawionego, które miały wywoływać uczucie niepokoju lub odrazy u czytelników. Z uwagi na powyższe, artystyczny standard, wypracowany przez wybitnych pisarzy takich jak Mary Shelley (1797–1851), Matthew Gregory Lewis (1775–1818) czy Edgar Allan Poe (1809–1849), bardzo szybko został w pełni wyeksplorowany. Utwory z gatunku literatury grozy z czasem popadły w fabularny schematyzm.

Weźmy na warsztat chociażby motyw zombie. Terminem zombie określa się zmarłych, którzy zostali przywróceni do życia za pomocą różnych zabiegów o charakterze rytualno-magicznym lub w wyniku nieudanych eksperymentów naukowych. Początki niezwykłej kariery tych nieumarłych, bezrozumnych istot związane są z postacią Williama Seabrooka (1886–1945), amerykańskiego podróżnika, dziennikarza i literata, który odwiedził wyspę Haiti, aby poznać tradycyjne wierzenia jej mieszkańców. Doświadczenia Seabrooka znalazły odzwierciedlenie w powieści podróżniczej Magiczna wyspa, która ukazała się drukiem w 1929 roku. Seabrook opisał w niej praktyki religijne Haitian, takie jak voodoo, składanie ofiar ze zwierząt, wyrywanie dusz z ciała czy rytualne spożywanie krwi. Jego powieść podróżnicza została przyjęta przez czytelników z ogromnym entuzjazmem, który przerodził się we wrzenie kulturowe w świecie anglosaskiej literatury grozy.

I chociaż motyw zombie oraz kreatur zombie-kształtnych wielokrotnie pojawiał się na kartach utworów literackich, to jednak dopiero medium filmowe wyniosło go do rangi kulturowego mainstreamu, wypracowując z czasem własny żelazny kanon fabularny. Mamy więc lawinową destabilizację porządku publicznego przez powiększające się zastępy nieumarłych; mamy postacie szalonych naukowców, którzy w swym zapiekłym poszukiwaniu zemsty na społeczeństwie przeprowadzają szalony eksperyment, czy – w bardziej współczesnej odsłonie – mamy chybione przedsięwzięcia wielkich koncernów, aby stworzyć pracowników idealnych, którzy nie muszą jeść, pić ani spać. Widzimy zatem, że linia fabularna utworów, w których eksplorowany jest motyw zombie, musi przejść przez pewne krytyczne punkty wydarzeniowe, pojawiające się w większości pokrewnych dzieł. Co więcej, makabryczni nieumarli posiadają najczęściej te same lub bardzo zbliżone cechy – pojawiają się na skutek ludzkiego błędu, są bezrozumni (ergo: nie można z nimi negocjować), niebezpieczni, a także spragnieni ludzkiej krwi, mózgu lub ciała.

Nie sposób zatem nie zauważyć, że odstępstwa od ram kanonicznych – czy to w przypadku motywu zombie, czy to literatury grozy jako takiej – wyrażają się najczęściej poprzez twórczą reorganizację funkcjonujących w jej obrębie elementów. Na niedomiar złego, kolejne pokolenia twórców literatury grozy stopniowo przeszły od sugestywnego niedopowiedzenia do pełnej przejrzystości straszących elementów świata przedstawionego. A straszydło na widoku, nieważne jak pokraczne, bluźniercze i zadające gwałt prawom natury, nigdy nie będzie tak niepokojące jak straszydło eteryczne i nieuchwytne – czające się gdzieś w aksamitnym cieniu chłodnej sypialni.

Artykuł napisała Ewa Janiak

Źródła:

  • Tomasz Pindel, Zjawy, szaleństwo i śmierć. Fantastyka i realizm magiczny w literaturze hispanoamerykańskiej, Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych UNIVERSITAS, Kraków 2014.
  • Roger Caillois, Od baśni do science-fiction, w: Odpowiedzialność i styl. Eseje, PIW, Warszawa 1967, s. 31–65.
  • Christine Brooke-Rose, A Rhetoric of the Unreal. Studies in Narrative and Structure, Especially of the Fantastic, Cambridge University Press, Cambridge 1981.
  • Maria Janion, Tu patrz! Jak straszne są duchowe sprawy (wywiad), „Nowa Fantastyka” 1994, nr 1, s. 66–67.
  • Chera Kee, Not Your Average Zombie. Rehumanizing the Undead from Voodoo to Zombie Walks, Texas University Press, Austin 2017, s. 4–5.
Shopping Cart